Opoczno prawdopodobnie wyrosło ze wczesnośredniowiecznego osiedla handlowego
znajdującego się wokół kościoła św. Marii Magdaleny, w rozwidleniu dzisiejszych
ulic Staromiejskiej i Stodolnej. J. Długosz i J. Łaski określali ówczesne Opoczno
mianem starego Opoczna i Staromieścia. Przynależało wówczas do kasztelanii żarnowskiej.
Było wówczas ośrodkiem wymiany towarowo-handlowej dla obszaru sięgającego około
20 kilometrów. Jednakże za pierwszą źródłową wzmiankę o Opocznie przyjmuje się
dokument księcia Leszka Czarnego nadającego m.in. Opoczę na wyposażenie kolegiacie
sandomierskiej z roku 1284. Wzmianka ta nie jest całkowicie wiarygodna, być
może bowiem w dokumencie tym wspomniana jest inna miejscowość. Znana jest wzmianka
o błogosławionej Stanisławie z Opoczna, franciszkance zamordowanej przez Tatarów
w 1260 roku. Z tym okresem dziejów wiąże się legenda o
zatopionych dzwonach w Opocznie. Na lewym brzegu Drzewiczki stał wzniesiony
rękami ludności opoczyńskiej kościółek pw. św. Wojciecha. Obok kościółka nad
samą rzeką wybudowano drewnianą dzwonnicę w której były dwa niewielkie dzwony.
Głos dzwonów płynął w dal dziwnie melodyjnie. W 1231 roku na Polskę napadły
okrutne watahy tatarskie pod wodzą Kaidu, które rabowały, paliły, mordowały.
Przybyły od strony Radomia przez Skrzyńsko do Opoczna, które zostało przez nich
zniszczone. Spalony został także kościółek św. Wojciecha wraz z dzwonnicą. Dzwony,
których zabrać nie mogli, zostały zatopione przez Tatarów w rzeczce Drzewiczce.
Legenda głosi, że w czasie dużych upałów, kiedy ktoś usiądzie lub stanie nad
Drzewiczką, a jest cicho, usłyszeć może z toni wodnych dźwięki bijących, zatopionych
dzwonów. Tyle głosi legenda. (zobacz też tu)
Tak naprawdę nie wiadomo komu przypisać powstanie Opoczna, do jakich czasów
je odnieść. Prawdopodobnie nastąpiło to na długo przed Kazimierzem Wielkim,
za panowania Bolesława Wstydliwego. Jednak naprawdę Opoczno wkroczyło na arenę
dzisiejszą za czasów Kazimierza Wielkiego. Z osobą tegoż króla wiąże się dalszy
rozwój naszego miasta, zarówno gospodarczy jak i polityczny. Kazimierz Wielki
przeniósł miasto na nowy teren, koncentrujący się wokół dzisiejszego placu Kościuszki.
Tam znajdował się rynek o kształcie zbliżonym do kwadratu, z którego wychodziły
ulice. Do dzisiaj zachowały się nazwy dawnych ulic jak: Garncarska, Szewska,
Kołomurna, które świadczą także o funkcjach. Miasto zyskało również mury obronne,
nowy kościół, zamek. Król Kazimierz Wielki znacznie rozszerzył granice miasta,
tak, że obejmowało ono około 100 łanów, z których 6 należało do wójta, a l łan
do kościoła. Ponieważ w 1365 roku miasto było już zabudowane i opasane murami,
jego lokalizacja musiała być więc przeprowadzona bezpośrednio po objęciu władzy
przez ostatniego Piasta. Prawdopodobnie nastąpiła w latach 40. XIV wieku.
Do dzisiejszych czasów nie zachował się przywilej lokacyjny dla Opoczna, jednak
znane są trzy inne dokumenty, nadane miastu przez tegoż króla. Pierwszy z nich
pochodzi z 15 lutego 1344 roku. Kazimierz Wielki ustanawia w nim drogi handlowe,
biegnące z Polski na Węgry i Ruś. Kupcy wyruszający z Torunia, pod groźbą utraty
towarów zobowiązani zostali podróżować m.in. przez Łęczycę, Inowłódz, Opoczno
i dalej przez Sandomierz, Wiślicę, Kraków, Sącz na Węgry. Jednocześnie władca
zezwolił kupcom krakowskim podróżować starą drogą postanawiając, że cła, które
pobierano w Piotrkowie i Rozprzy pobierane będą w Opocznie w ten sam sposób
i w takiej samej wysokości. Dokument ten uznaje się za pierwszą, źródłową wzmiankę
o Opocznie. Drugi dokument Kazimierza Wielkiego pochodzi z 12 marca 1360 roku.
Król nadał wówczas Piotrowi Krakówce i jego synowi Hermanowi trzecią część królewskiego
młyna na własność. Trzeci dokument został wystawiony w 1365 roku. Król Kazimierz
Wielki potwierdził w nim sprzedaż wójtostwa opoczyńskiego za sumę 110 grzywien
groszy praskich przez Mikołaja Streykyra mieszczaninowi piotrkowskiemu Rankowi,
zwanemu Kiełbasą. Określił jednak uposażenie i obowiązki wójta oraz tutejszych
mieszczan. Z dokumentu tego wiadomo, że do wójta należało 6 łanów ziemi wolnej
od wszelkich opłat, trzecia część z kar sądowych. Władca nadawał także wójtowi
do użytkowania rzekę Drzewiczkę z obydwoma brzegami. Na rzece wolno mu było
zbudować młyn zbożowy oraz drugi młyn do obrabiania rudy żelaznej pod warunkiem,
żeby nie zalewał łąk królewskich. Wójt miał także otrzymywać 6 denarów z karczem,
domów i ogrodów oraz z 17 istniejących jatek rzeźniczych, tyluż szewskich, piekarskich
i przekupnich (połowa opłat). Monarcha pozwolił też wybudować wójtowi łaźnię,
założyć sadzawki rybne oraz dał mu ogród pod miastem. W zamian wójt i jego sukcesorowie
zostali zobowiązani do udziału w wyprawach wojennych. Po przeniesieniu miasta
z prawa średzkiego na magdeburskie król zwolnił wójta i mieszczan opoczyńskich
od sądownictwa urzędników ziemskich. Od tej pory mieszczanie mieli odpowiadać
przez wójtem, a wójt przed królem. Pierwszymi znanymi wójtami opoczyńskimi byli:
Mikołaj Streykyr oraz pochodzący z Piotrkowa Hanko Kiełbasa. Mieszczanie opoczyńscy
posiadali wymierzone role, z których płacili po 12 grzywien i po l groszu od
placu oraz ogrodu i mogli swobodnie łowić ryby w Drzewiczce. Mogli także zakładać
sadzawki rybne. Byli także zobowiązani do obrony miasta przed nieprzyjacielem,
konserwowania obwarowań miejskich, dostarczania transportu na wyprawy.
Król zarezerwował sobie jedynie kmieci pod miastem, obszar starego dworu królewskiego,
brzegi rzeki Drzewiczki, pola i ogrody do pierwszego wału przy murze miejskim
oraz własność i dochody z postrzygalni miejskich.
Tradycja ustna przekazywana z pokolenia na pokolenie na trwałe związała osobę
tego monarchy z naszym miastem. Król Kazimierz miał właśnie
poznać w Opocznie swą ukochaną Żydówkę Esterę. Podobno przy wjeździe monarchy
do miasta dziewczyna miała obsypać go kwiatkami. Inny przekaz podaje, że Kazimierz
Wielki poznał Esterkę polując w lesie koło Opoczna. Podobno, gdy Estera zbierała
w lesie zioła dla swojego dziadka Jonasa Mordochaja wypadł na nią spłoszony
tur, już ją miał rozmiażdżyć, gdy przeszyty oszczepem runął na ziemię u jej
stóp. Zbawca okazał się równie dzielnym jak wspaniałym i przystojnym młodzieńcem
o czarnych oczach i włosach. Początkowo król nie zdradzał kim jest. Podawał
się za dworzanina królewskiego. Wszędzie woził Esterę ze sobą, a w Opocznie
kazał wybudować dla niej dom, w którym zamieszkała. Niestety jednak Żydzi opoczyńscy
dowiedzieli się. że jada trefne potrawy i nie przestrzega szabasu, postanowili
ją ukamienować. Króla wtedy nie było w Opocznie. Esterka jednak przeniknęła
ich zamiary. Skarby swe zakopała, a sam nocą, lochami uciekła z pałacu piechotą
i doszła do Krakowa. Król wstrząśnięty jej losem już chciał jechać do Opoczna
i ukarać Żydów, lecz Esterka wyprosiła u niego łaskę dla pobratymców i król
zrezygnował z tych zamiarów. Wywiózł ją z Krakowa i ukrył pod Lublinem. Po śmierci
Kazimierz Wielki kazał ją pochować w ulubionym Łobzowie, a na jej mogile usypać
kopiec.
Tyle mówią legendy opoczyńskie. A jak było naprawdę? (zobacz też tu)
Po dziś dzień w Opocznie znajduje się budynek zwany "domem Esterki",
zbudowany z kamienia, stał przez długi czas w ruinie. W czasie powstania styczniowego
więziono w nim powstańców. Wspomina o tym m.in. Stefan Żeromski w "Wiernej
rzece". W 1893 roku budynek został wyremontowany i oddany do użytku Radzie
Opiekuńczej zakładów dobroczynnych powiatu opoczyńskiego. Dolną część budynku
przeznaczono na sklepy, szpital, górną na salę zebrań obywatelskich. W 1927
roku budynek został restaurowany przez architekta Majewskiego. "Dom Esterki"
posiadał niegdyś sklepione izby i rozległe piwnice, z których wiodła droga podziemnym
przejściem do zamku. Kiedy król przyjeżdżał do Opoczna zatrzymywał się w zamku
i lochami chadzał do domu Esterki, żeby tam zobaczyć się z ukochaną. Legenda
głosi, że lochy ciągnęły się również do zbrojowni i dalej aż do Żarnowa, siedziby
dawnej kasztelanii. Niestety, do dzisiaj nie zachowały się nawet fragmenty dawnych
podziemi. O czasach Kazimierza Wielkiego i jego związkach z Opocznem przypomina
po dziś dzień, oprócz wspomnianego Domu Esterki zamek kazimierzowski. Ta historyczna
budowla nie miała niestety szczęścia w swej historii. Nie wiadomo jak wyglądał
zamek opoczyński w czasach Kazimierza Wielkiego. Najstarsze przedstawienie zamku
pochodzi z 1844 roku. Wtedy miała miejsce wielka akcja inwentaryzacyjna zabytków
dawnego budownictwa. Na czele tej komisji stanął archeolog i numizmatyk Kazimierz
Stronczyński. Zinwentaryzował wtedy 79 zamków, w tym i zamek opoczyński. Zachował
się rysunek przedstawiający ruiny zamku kazimierzowskiego, usytuowanego nad
Drzewiczką.
Jak więc wyglądał zamek w czasach kazimierzowskich? Usytuowany był nad rzeką
w obrębie murów miejskich. Zbudowany był z kamienia, prawdopodobnie na planie
prostokąta.
![]() |
|
Lidia Świątek
<Zabytki> <Historia> <Zdjęcia> <Gawęda> <Żydzi> <Legendy> <Linki> <Autorzy>