część 1
Okupacyjna policja porządkowa była formacją najbardziej znienawidzoną przez
Polaków, ona to bowiem przede wszystkim dokonywała aresztowań i przeprowadzała
masowe mordy.
W większości znanych przypadków wykonywała głównie polecenia policji bezpieczeństwa,
a odpowiedzialność poszczególnych funkcjonariuszy za zbrodnie na mieszkańcach
dystryktu nie jest jednakowa. Żandarmeria na terenach miejskich, oprócz wykonywania
zaleceń policji bezpieczeństwa, sprawowała także nadzór administracyjny (kontrola
dokumentów, pobór na roboty przymusowe, ściąganie kontyngentów) i realizowała
zadania policji kryminalnej (aresztowania i przeszukiwania).
Osobną grupę stanowiła policja polska, popularnie zwana „granatową". Powstała
ona na mocy rozporządzenia generalnego gubernatora z 30 października 1939 r.
W lutym 1940 r. została przekształcona w policję gminną i obowiązywało ją potrójne
podporządkowanie: wójtowi gminy, niemieckiej policji porządkowej oraz powiatowej
komendzie policji polskiej.
W powiecie tomaszowskim została odtworzona przedwojenna sieć posterunków gminnych
policji polskiej i w latach 1940-1941 było ich 33. Według stanu na 6 maja 1941
r. w powiecie było 225 policjantów pełniących służbę porządkową i 15 funkcjonariuszy
policji kryminalnej. Głównym zadaniem policji polskiej w okresie okupacji było
zwalczanie przestępstw pospolitych, pilnowanie ruchu ulicznego i walka z nielegalnym
handlem. Na ogół granatowa policja nie miała większego zaufania wśród Niemców,
którzy posiadali wiadomości o powiązaniach jej funkcjonariuszy z ruchem oporu.
W okólniku z 25 lutego 1942r. komendanta Sipo w Radomiu znajduje się informacja
o powiązaniach z organizacjami podziemnymi policji polskiej w Opocznie. Kolejnymi
komendantami powiatowej policji „granatowej" byli: Aleksander Wesołek,
Romuald Kinda i Bronisław Lipski. Pierwszy z nich, podejrzewany przez Niemców
o współpracę z ruchem oporu został zesłany do Oświęcimia.
Zbrodnie popełnione przez faszystowskie Niemcy przybrały na ziemiach polskich
najbardziej zorganizowaną formę i największe rozmiary. O ile terror podczas
działań wojennych miał charakter prewencyjny, zapewniający realizację wojny
błyskawicznej, to następnym etapem było uderzenie okupanta w przeciwników Niemiec,
polskie warstwy przywódcze i zalążki polskiego ruchu oporu. Natomiast doraźnym
celem administracji niemieckiej w GG była maksymalna eksploatacja tego obszaru
na potrzeby III Rzeszy, a długofalowym - przygotowanie do kolonizacji. Zasadniczy
cel polityki okupanta w Polsce - szybkie zniszczenie narodu polskiego - był
realizowany poprzez eksterminację biologiczną ludności polskiej. Jej formy i
metody polegały na: tępieniu przywódców narodu, unicestwianiu osób uważanych
za ujawnionych czy też potencjalnych wrogów III Rzeszy, mordowaniu grup niepożądanych
w imię panowania rasowego (Żydów, Cyganów i chorych), ślepym odwecie na ludności
rejonów stawiających opór, zaopatrywaniu w minimalne ilości żywności (zachować
zdolność do pracy), dążeniu do zahamowania przyrostu naturalnego ludności polskiej.
Tak więc, polityka władz hitlerowskich na okupowanych terenach zmierzała do
wyniszczenia narodu polskiego.
W sposób najbardziej jaskrawy jej cele przedstawił A. Hitler w znanym szeroko
przemówieniu do generałów Wehrmachtu z 22 sierpnia 1939 r.: Celem naszym jest
zniszczenie żywych sił nieprzyjaciela, u nie dotarcie do określonej linii (...).
Litość wykluczyć z serca. Postępować brutalnie (...). Prawo należy do silniejszego...
Elementy tej polityki, w szerszym czy też węższym zakresie, odnajdujemy także
w stosunku do ludności powiatu opoczyńskiego. Pierwszą akcją pacyfikacyjną w
Polsce, przeprowadzoną przez Niemców mającą charakter eksterminacyjny, były
działania przeciwko ludności polskiej pomagającej żołnierzom mjr. Henryka Dobrzańskiego.
Pacyfikacje były jednym z okrutniejszych sposobów szerzenia terroru i wyniszczania
materialnego i fizycznego ludności polskiej w czasie okupacji. Polegały one
na całkowitym lub częściowym zniszczeniu zabudowań w miejscowości, wymordowaniu
wszystkich lub większości mieszkańców, wysiedleniu lub osadzeniu ich w obozach
czy więzieniach i na grabieży majątku. Miały one przeważnie charakter odwetowy
i były przeprowadzane na terenie jednej miejscowości lub obejmowały swym zasięgiem
całe okręgi.
Taki właśnie charakter nosiła akcja przeprowadzona w okresie 30 marca - l l
kwietnia 1940 r. na obszarze powiatu koneckiego i opoczyńskiego. Pod pretekstem
walki z hubalczykami zaplanowano działania o charakterze politycznym, mające
na celu rozprawę z polskim ruchem oporu w GG. Ta pierwsza pacyfikacja w czasie
II wojny światowej, kierowana była przez dowódcę SS i policji w GG, SS - Obergruppenfuhrera
F. Krugera, a o jej znaczeniu świadczy ilość użytych jednostek niemieckich.
Brały w niej udział: trzy pułki SS, trzy bataliony policji, kompanie Selbstschutzu
(formacja złożona z Niemców, polskich obywateli), funkcjonariusze Sipo oraz
4 wozy pancerne. Łącznie po stronie niemieckiej wzięło udział około 5000 ludzi.
Posiadając informacje o pobycie w Gałkach i Hucisku żołnierzy mjr. H. Dobrzańskiego
Hubala, skierowano w ten rejon dwa wydzielone bataliony policji pod dowództwem
SS - Oberfuhrera Fritza Katzmanna (dowódca SS i policji w dystrykcie radomskim).
O świcie 30 marca jeden z nich zaatakował Gałki, gdzie wojska polskiego już
nie było. Mimo to jednostki niemieckie przystąpiły do brutalnej akcji aresztowań.
Grupę 40 mężczyzn z Gałek i 23 schwytanych w pobliskim Mechlinie samochodami
wywieziono do więzienia w Radomiu. W dniu 4 kwietnia 1940 r. aresztowanych rozstrzelano
na Firleju pod Radomiem.
Brak sukcesów w walkach z żołnierzami mjr. Hubala spowodował, chęć zakamuflowania
porażki oddziałów SS i policji. Dlatego też, głównodowodzący zdecydował o przeprowadzeniu
wielkiej akcji pacyfikacyjnej. W tym celu wytypowano kilka wsi, w których kwaterował
oddział mjr. Hubala. Wśród nich znalazły się ponownie Gałki. W wiosce tej, dotkniętej
już represjami rozstrzelano 30 marca 1940 r. l l mężczyzn i l dziecko, a wszystkie
zabudowania spalono (około 50 zagród). Zwłoki zamordowanych zakopano w lesie,
później je ekshumowano i pochowano na cmentarzu w Gielniowie. W wyniku pacyfikacji
„hubalowskich" zginęło 75 mieszkańców powiatu opoczyńskiego. Łącznie w
całej akcji zamordowano 713 osób.
Nasilenie terroru ze strony okupanta wobec mieszkańców ziemi opoczyńskiej nastąpiło
jesienią 1942 r. Obok aresztowań hitlerowcy wprowadzili nowe metody prześladowań
Polaków. Ekspedycje karne złożone z żandarmów, gestapowców i uzbrojonych kolonistów
niemieckich napadały na wsie, wybierały ofiary i rozstrzeliwały je na miejscu,
często po uprzednim przesłuchaniu połączonym z torturami. Tak było m.in. w listopadzie
1942 r. w Miedznej Drewnianej, gdzie rozstrzelano 5 chłopów. Nieco inaczej przebiegały
wydarzenia w dniu 13 października w Opocznie. W odwecie za zastrzelenie dwóch
żandarmów Niemcy zamordowali w tym samym dniu 9 osób, a w następnych dniach
aresztowali 45, z których dwoje zostało zamordowanych w Tomaszowie Maz., a pozostałych
wysłano do obozów koncentracyjnych. W 1943 r. rozpoczęły się mordowania całych
rodzin, kobiet i dzieci, mnożyły się podpalenia zabudowań oraz palenie ludzi
żywcem. Kolejne miały miejsce dopiero w marcu 1943 r. i związane były z działaniami
żandarmerii obejmującymi pograniczne miejscowości powiatów: opoczyńskiego i
koneckiego. I tak w dniu 15 marca 1943 r. oddziały niemieckie dokonały podwójnej
pacyfikacji następujących wiosek: Sobień-Piaski i Skronina. Przyczyną ich był
rzekomy sabotaż ludności tych wiosek oraz „walka z bandytyzmem". Na temat
wydarzeń w Sobieniu istnieje protokół przesłuchania Arkadiusza Mastalerza, który
został wtedy ranny. Jego zdaniem, wioskę otoczył 300-osobowy oddział żandarmów
i Sipo, a liczba zamordowanych mieszkańców Sobienia wyniosła 28. Natomiast w
Skroninie w tym samym dniu spalono żywcem 18 osób oraz uprowadzono kilkunastu
mężczyzn, których następnie wywieziono do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.
Nasilenie akcji nastąpiło w połowie 1943 r. 6 czerwca 1943 r. hitlerowcy przy
pomocy policjanta granatowego Stanisława Witeckiego z posterunku w Drzewicy
zamordowali 4 mieszkańców Radzic i spalili 13 gospodarstw. W dniu 24 października
1943 r. w Bratkowie rozstrzelano 4 kobiety i l mężczyznę. W tym samym czasie,
za działalność podziemną, zamordowano w pobliskim Kalinkowie dwóch mieszkańców
Kamockiej Woli. W końcu listopada 1943 r. w Gościńcu, za współpracę z partyzantami,
aresztowano l l osób, które następnie żandarmi z Opoczna 3 grudnia rozstrzelali
w Sołtysach.
Z zatrzymanych podczas tej akcji 37 mężczyzn z pobliskich wiosek, 12 zostało
zabitych, a 20 wywieziono do Opoczna, skąd 17 deportowało do obozu koncentracyjnego
w Gross-Rosen (3 rozstrzelano). W dwa dni później, tj. 5 grudnia zastrzelono
jeszcze 2 osoby w Sołtysach. W dniu 29 grudnia 1943 r. zamordowano sześciu Polaków
w Dorobnej.
Marek Ziębicki
<Zabytki> <Historia> <Zdjęcia> <Gawęda> <Żydzi> <Legendy> <Linki> <Autorzy>